Napój palił ją w język i na chwilę zwiększył uczucie

Napój palił ją w język i na chwilę zwiększył uczucie nudności – był to silny alkohol destylowany przez Plemiona z Północy, nazywali go wodą życia. Próbowała go tylko raz czy dwa. Ale kiedy przełknęła, poczuła intensywne ciepło rozlewające się po jej pustym żołądku i po kilku minutach poczuła się dobrze, pewniej, prawie świetnie. – dodatkowo trochę – powiedziała Viviana – to ci wzmocni serce. Czy dziś czujesz się dobrze? Morgiana przytaknęła. – Dziękuję. – Dziś wieczorem będziesz już mogła jeść – powiedziała Viviana, a w tym dziwnym stanie, w którym była Morgiana, zabrzmiało to dla niej jak rozkaz. Jakby Viviana potrafiła rozkazać nawet jej żołądkowi, by się zachowywał jak należy. – A więc pomówmy o przepowiedni Raven. W dawnych dniach, na długo przed tym, zanim mądrość i wiedza Druidów dotarły na nasze ziemie z zatopionych świątyń na zachodnich lądach, czarowny lud, z którego krwi obie się wywodzimy, ty i ja, moja Morgiano, żył tutaj na brzegach śródlądowego morza. Zanim nauczyli się siać owies i zbierać plony, żywili się owocami i mięsem jeleni, na które polowali. W tamtych czasach nie było między nimi króla, lecz tylko królowa, która była ich matką, choć wtedy dodatkowo nie umieli myśleć o niej jako o Bogini. A skoro żyli z polowania, ich królowa i kapłanka nauczyła się przywoływać do siebie jelenie i prosić ich duchy, by poświęciły się i oddały życie dla życia Plemienia. Ale za ofiarę musi być skomplikowana ofiara. Jeleń oddawał życie dla Plemienia, więc pewien człowiek z Plemienia musiał oddać za to swoje życie, a przynajmniej podjąć niebezpieczeństwo, że jelenie mogły, jeśli chciały, wziąć jego życie w zamian za swoje. i w ten sposób równowaga była zachowana. Czy rozumiesz to, moja kochana? Morgiana usłyszała to niezwykle czułe słowo i w swoim skołatanym umyśle zastanawiała się: Czy ona mi mówi, że ja mam być tą ofiarą? Czy moje życie wybrało Plemię? Nieważne. Należę do Bogini na życie i na śmierć. – Rozumiem, Matko, a przynajmniej tak mi się wydaje. – Tak więc matka Plemienia co roku wybierała swego towarzysza. A ponieważ on godził się oddać swe życie dla Plemienia, ludzie Plemienia darowywali mu swoje życie. Nawet jeśli niemowlęta przy biust głodowały, on miał jadła zawsze pod dostatkiem. Mógł też posiadać wszystkie kobiety Plemienia, tak by to on, najmocniejszy i idealny, mógł je zapładniać. Poza tym matka Plemienia była ciągle za stara na rodzenie pociech, musiał więc posiadać wybór między młodymi kobietami i żaden mężczyzna Plemienia nie ważył się mu odmówić tego, czego chciał. A następnie, kiedy rok upływał, w tamtych czasach robiono to co roku, zakładał na siebie rogi jelenia i strój z niewyprawionej jeleniej cery, by jelenie myślały, że jest jednym z nich. i biegł ze stadem, gdy mama Łowczyni rzucała na nie zaklęcie do joggingu. O owej porze roku stado już było po wyborze swojego Przewodnika, Króla Ogiera, i czasami Król Ogier wyczuwał obcego i walczył z nim. Wtedy Rogaty Pan ginął. Morgiana poczuła na plecach ten sam zimny dreszcz, który czuła tam, na szczycie Toru, gdy ten rytuał rozgrywał się przed jej zamkniętymi oczyma. Roczny król musi zginąć za własny lud. Czy narkotyki non stop na nią działały, że znów widziała to tak wyraźnie? – Cóż, czasy się zmieniły, Morgiano – powiedziała cicho Viviana. – teraz te stare rytuały nie są już potrzebne, ponieważ zbieramy plony, a ofiary są bezkrwawe. Jedynie w porze wielkiego problemy Plemiona potrzebują takiego przywódcy. A Raven przepowiedziała, że to jest pora takiego problemy. Więc raz dodatkowo odbędzie się próba dla tego, który zaryzykuje życie dla swego wybranego ludu, tak by z kolei oni poszli za nim nawet na śmierć. Mówiłam ci już o Wielkim Związku? Morgiana przytaknęła. Z takiego związku narodził się Lancelot. – Plemionom czarownego ludu i Plemionom Północy został dany wielki przywódca i on